poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Tam, gdzie wieczne śniegi.


Sigin, córka Jona (Sigin Jondottir) – urodziła się dwadzieścia pięć lat temu na dalekiej północy, jako jedyna latorośl zamożnego małżeństwa kupieckiego, które stacjonowało w rozległych włościach Wielkiego Jarla imieniem Gunnir Björkson.
Z racji na dość wysoki status społeczny, we wczesnych latach życia Sigin nie tylko – jak na przykładną kobietę przystało – potrafiła zajmować się gospodarstwem i obejściem, ale także doskonale przyswoiła sobie sztukę pisania, czytania, a nawet i rachowania, co szeroko otworzyło przed nią wrota do przejęcia rodzinnego rzemiosła.
Przedwczesna śmierć ojca (żywiciela rodziny), zmorzonego przez koklusz w dniu swoich trzydziestych ósmych urodzin zmusiła jednak szesnastoletnią wówczas Sigin i jej matkę do sprzedaży wszelakich dóbr, oraz do przeprowadzenia się w biedniejsze regiony miasta. Panujące tam ubóstwo oraz niskie standardy higieny spowodowały, że wkrótce i sama rodzicielka rudowłosej padła ofiarą szerzącej się epidemii cholery.
Osierocona dziewczyna odziedziczając jedynie po zmarłych skromną sumę skrzętnie chowanych oszczędności, zagarnęła cały swój niewielki dobytek i korzystając z nadarzającej się okazji do opuszczenia rodzimej ziemi na jednym ze statków handlowych kursujących na południe, najęła się tam jako pokładowy kuk.
O podróży i dalszych latach swojego życia kobieta wspomina dość niechętnie lecz grunt, że w końcu szlak sprowadził ją w ramiona pięknej Dol Naev'de, do Małych Lipek, gdzie osiedliła się już najprawdopodobniej na stałe, zakładając tuż przy rynkowym placu niewielką, choć dobrze prosperującą tawernę o nazwie "Złota Harpia".

Tawerna "Złota Harpia"

- Kilka słów o osobowości -
Sigin - jak na kobietę północy przystało - jest osobą o silnym, zdecydowanym charakterze, potrafiącą z łatwością dostosować się niemal do każdych warunków w jakich przychodzi jej żyć.
Wrodzona pogoda ducha i szczery uśmiech opuszczają jej ciut piegowate lico niezwykle rzadko, a gościnność i zaangażowanie jakie objawia w pracy w krótkim czasie pozwoliły jej zyskać miano jednej z najsympatyczniejszych oberżystek w tych stronach.
W całokształcie pozytywnych stron jej charakteru można także uwzględnić anielską cierpliwość, wyrozumiałość i dobroduszność, choć jak to mawiają – "każdy medal ma swoje dwie strony", a możesz mi wierzyć na słowo, że "rewers" tej zielonookiej, nordyckiej dziewczyny potrafi w pewnych sytuacjach być na prawdę paskudny. Nie byłaby przecież prawdziwym "wikingiem", gdyby nie potrafiła bronić zarówno siebie jak i swoich świętych racji, czy to ostrym językiem prosto w twarz, czy też tępą pałką przez łeb.

- Kilka o powierzchowności -
Najbardziej charakterystyczną cechą wyglądu Sigin są na pewno jej długie, ciemnorude włosy, które zwyczajowo nosi splecione w gruby warkocz puszczony luźno i nisko na bladoróżowe plecy, oraz wyraźnie zarysowane oczy, przypominające kolorytem dwie świeże oliwki.
Jest to wysmukła (lecz na całe szczęście nie koścista) dziewczyna średniego wzrostu o niezbyt wybujałych, choć idealnie pasujących do sylwetki kształtach, pełnych ustach i małym, zadziornie ostrym nosie zdradzającym po części jej dobrze skrywaną, hulaszczą duszę.
Codzienny ubiór jest prosty, choć z racji zawodu niezbyt skromny. Tak jak inne kobiety jej stanu zakrywają swoje ramiona z racji przyzwoitości, tak Sigin na przekór wszystkiemu odziana jest zazwyczaj w lekką, dobrze przylegającą do ciała i talii suknię na naramkach, śmiało mogącą uchodzić za samą przydługą halkę, gdyby nie kilka kolorowych akcentów i drobnych zdobień ratujących ją od wytykania palcami. Chciałoby się rzec – biznes, ale jednak ona po prostu nie wyobraża sobie życia w sztywnych reformach i czepcu.

- I kilka ogółem -

Ognistowłosa jest najzwyczajniejszym człowiekiem i poza swoim urokiem osobistym, syceniem dobrego miodu, gotowaniem oraz jazdą konną, nie posiada żadnych specjalnych umiejętności.
Można jedynie nadmienić, że tak jak każda kobieta z jej stron dość dobrze posługuje się lekką, niedługą bronią białą, choć tylko i wyłącznie z konieczności obrony własnej czy też swojego dobytku.

 _______________________________________________________

Jeśli nie byłby to kłopot, poprosiłabym o dodanie "Złotej Harpii" do listy chatów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz